Maria Zych

Wspomnienie o Śp. Marii Zych  (1945 – 2010)

 Maria Zych zmarła 9-02-2010

– Mam czterdzieści lat plus VAT – zwykła mawiać śp. Maria Zych. I choć przez ostatnie kilka lat zmagała się z nieuleczalną chorobą, to wciąż zadziwiała i fascynowała swoją aktywnością, czy dynamiką działania. Zmarła 9 lutego 2010r, miała 65 lat.

Maria Zych była rodowitą Nowobrzeszczanką i nigdy nie kryła dumy z miejsca swojego pochodzenia. Kiedyś potrafiła się nawet ostro pokłócić ze swoją najlepszą przyjaciółką, kiedy ta powiedziała jej, że rodzinna miejscowość pani Marii – Nowe Brzesko – wcale nie jest najpiękniejszym miejscem na świecie.

– Chodziłam do Szkoły Podstawowej w Nowym Brzesku. Dzisiaj ten były, pocarski budynek nazywamy jest potocznie „starą szkołą”. Moimi ulubionymi nauczycielami byli: Helena Piętniewiczowa, Helena Filipowska, Józefa i Stanisław Mackiewiczowie, Janina i Włodzmierz Bochorscy. W szkole podstawowej należałam do Związku Harcerstwa Polskiego. Organizacja w dużym stopniu ukształtowała mój charakter – wspominała Maria Zych.

            Po ukończeniu podstawówki pani Maria rozpoczęła naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Proszowicach. Później była pierwsza praca, w nowobrzeskiej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Kolejnym miejscem pracy był Powiatowy Związek Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Ostatnim miejscem zawodowej aktywności pani Marii było prowadzenie sklepu meblowego w Nowym Brzesku wspólnie z mężem Marianem.

– Kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych zmarł mój mąż, postanowiłam przerwać pracę i zająć się wychowaniem dwójki dzieci – Magdy i Maćka – wspominała.

            Brak pracy zawodowej nie oznaczał wcale, że pani Maria zamknęła się w czterech ścianach. Stało się wręcz odwrotnie, postanowiła działać społecznie jeszcze bardziej aktywnie niż zwykle.

 – Moje życie nabrało tempa, kiedy w 1999 roku zostałam wybrana na sołtysa największego sołectwa w powiecie proszowickim. Zaczynaliśmy właśnie budować kanalizację sanitarną w Nowym Brzesku, trwała budowa oczyszczalni, szykowaliśmy się do wymiany pofalowanej kostki brukowej na zniszczonym odcinku drogi krajowej K-79 przebiegającej przez samo centrum naszej miejscowości. Wiele się wtedy nauczyłam, jak należy współpracować z ludźmi. Ale widocznie nie było tak źle, bo zostałam ponownie wybrana na sołtysa Nowego Brzeska i radną z tej miejscowości – opowiadała.

            Pomimo, iż Nowe Brzesko wzbogaciło się na początku XXI wieku o nowoczesną oczyszczalnię ścieków, kanalizację sanitarną i burzową i o nową nawierzchnię asfaltową na jezdni przebiegającej przez ulice Krakowską i Lubelską to problemów nie brakowało.

– Najbardziej niepokoiło nas narastające chuligaństwo i problem tkwi w mentalności młodego pokolenia, a nie w tym, czy będziemy tutaj mieli komisariat policji, czy go nie będzie. Palącym problem jest brak kanalizacji na ulicy Wesołej. O drogi, chodniki, wodę, kanalizację i oświetlenie upominają się też mieszkańcy ulic Ogrodowej i św. Huberta. Musimy też, pilnie dokończyć kanalizację na ulicy Krakowskiej obok młyna, bo mieszkańcy trują mi bez przerwy o to głowę – mówiła radna z Nowego Brzeska w kadencji samorządowej 2002-2006.

            Praca sołtysa i radnej Rady Gminy Nowe Brzesko nie wypełniała do końca bogatego życia pani Marii. W 2001 roku założyła wspólnie z kilkoma osobami gminny oddział Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Nowym Brzesku zostając jego pierwszą przewodniczącą. Jak wspominają bliscy bardzo ceniła sobie pracę w Związku E,R i I.

Aktywnie działała w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci.

 – Co roku przyjmuję dwójkę dzieci z rodzin patologicznych. Dwukrotnie gościłam dzieci z Augustowa, a raz ze Lwowa. Załatwiam dla tych dzieci plecaki, obuwie, ubrania i środki na wycieczki od nowobrzeskich przedsiębiorców i kupców. Nigdy mi nie odmawiają pomocy, za co im dziękuję. Dzieci płaczą, kiedy muszą od nas wyjechać. Apeluję, aby więcej rodzin z naszej gminy i powiatu pomagało dzieciom z rodzin patologicznych – mówiła sołtyska Nowego Brzeska.

            W ostatnich latach pani Maria ściśle współpracowała z reżyser Barbarą Hajdugą z Krakowa organizując kilkadziesiąt wyjazdów dla mieszkańców gminy do filharmonii, opery, operetki i teatrów w Krakowie.

– Kochamy naszą panią sołtys za to, i jesteśmy jej bardzo wdzięczni za to co dla nas robi – mówili mieszkańcy Nowego Brzeska.

            Maria Zych w nowobrzeskiej radzie gminy pełniła funkcję wiceprzewodniczącej. W dniu 21 listopada 2004 roku temu wręczyła w imieniu samorządowców wraz z wójtem Janem Chojką medal Nr1 „Przyjaciel Ziemi Nowobrzeskiej” papieżowi Janowi Pawłowi II w Watykanie. – Dla takich chwil, jak ta w Rzymie warto żyć i warto ciężko pracować – powtarzała pani Maria.

W ostatnich kilku latach Maria Zych była bardzo zaangażowana w działalność Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Nowobrzeskiej, którego była współzałożycielem. Angażowała się w odzyskanie praw miejskich i wyszukiwanie starych fotografii do monografii Ziemi Nowobrzeskiej. 

Maria Zych była prawdziwym Przyjacielem Ziemi Nowobrzeskiej, choć nigdy oficjalnie nie została wyróżniona medalem św. Norberta czy Nowobrzeskim Orłem. Odeszła cicho i skromnie. Tak jak żyła.

Cześć Jej Pamięci!

 

Dodaj komentarz